1 października 2016

WRITE AND READ - czyli jak wciągam się w wyzwania

wyzwanie Czytanie Naszym Życiem

Odwlekam napisanie kolejnej części już chyba z tydzień, przepraszam. Bardzo przepraszam. Mam (jak zwykle, gdy tak piszę ^^) coś w zamian. Poznajecie "tajemniczą postać"?
Jednorazówka napisana w ramach wyzwania Ani z Czytanie Naszym Życiem.


To było takie proste. Wypić jego krew. Pozwolić, żeby całe jego marne życie tętniło w jej żyłach. Miał szkliste oczy, wypełnione złością. Jego piękne dłonie nie były w stanie muskać ciał młodych dziewcząt. Swoim głębokim, uwodzicielskim głosem nie będzie mógł ich zwodzić.
Cała się trzęsła. Ją też omotał. Pokazał jej piękny zamek, skusił sukniami i kosztownościami. Zauroczyć czułymi słówkami. Sprawić, by drżała pod wpływem jego dotyku. To naprawdę było proste.
Każdą tak prosto przekonał.
Dżentelmen.
Pan zamku.
Przystojny.
Wrzasnęła. Tak ją bolało. Ciało i serce. Szloch wyrywał jej złudną nadzieję, na to, że jeszcze się obudzi. Ścisnęła jego ramię. Krzyczała jego imię. Błagała, by wrócił, nie zostawiał jej. Co ona zrobi sama? Jak powie matce i ojcu o tym wszystkim?
Ale się nie ruszał. Stawał się coraz zimniejszy, a jego oczy coraz ciemniejsze. Martwy.
Był martwy.
Coś ścisnęło jej pierś. Mocniej i mocniej. Straciła czucie w palcach. Nogi już dawno przestały boleć od klęczenia. Przestała płakać. Przestała oddychać. Wiedziała, co się teraz stanie. Poczuje to, co on czuł kiedyś. Usłyszy głos. Szepty. Wołania.
Dreszcze przeszły jej przez cały kręgosłup. Gorąco uderzyło od ziemi, zimno od okna. Coś próbowało jej dotknąć. Uniosła dłoń, układając ją w znak, który pokazały jej towarzyszki kochanka. Ciepło i zimno zawirowały, tworząc silny poryw wiatru. Uderzał jej w twarz, szarpał za włosy.
- Brawo. - Odwróciła się gwałtownie, przerywając więź z wiatrem. - Stałaś się Wiedźmą. Niezwykłym, czystym człowiekiem.
- Czego chcesz? - odwarknęła. Nie prosiła widowni.
Postać zdjęła kaptur. Miała piękne, czerwone oczy. Uśmiechnęła się, podchodząc do pieca kaflowego. Mruknęła coś pod nosem, a ogień buchnął, rozjaśniając wszystko wokół.
- Wiesz kim był? - Wskazała na ciało. Dziewczyna pokręciła głową. - Inkub, imienia nie pamiętam, ale był ważną osobistością w naszym świecie.
- Był potworem.
Przez chwilę mierzyły się spojrzeniami. Nie potrafiła sprostać tym przenikliwym oczom. Przewiercały na wskroś, zmuszały do uległości. Bała się. Bardziej niż potwora, którego tamta nazwała inkub. Odwróciła głowę.
- Na pewno mówił ci, jak działają jego sztuczki. - Potwierdziła skinięciem głowy. - A wiesz może, jak rozpaliłam kominek?
Czajnik, który wcześniej postawiła, zaczął gwizdać. Widziała kątem oka, jak szepcze pod nosem. Ogień zgasł.
- Kawa czy herbata? - spytała, unosząc dwie szklanki.
- Herbata. - powiedziała, nie chcąc na nią spoglądać.
- Moja magia jest całkiem prosta. - Zalała wrzątkiem torebki. Zapach herbaty rozniósł się wokół. - Ja po prostu z nią rozmawiam, tak jak każdy magiczny. - Wiedziała kim są magiczni od trupa, podobnie jak wszystko o magii. - Chociaż jest między nami niewielka różnica. Magiczni, którzy się owymi magicznymi urodzili, całkiem naturalnie porozumiewają się z dostępną dla nich mocą. Nie muszą się zastanawiać, jak stworzyć ten czy inny twór. - Wcisnęła jej szklankę w dłoń. - Wiedźma musi się uczyć, czarować, wypowiadać odpowiednie słowa, żeby ułaskawić krążący wokół mistycyzm. Jeżeli jej się uda, to stara się go bardziej kontrolować. - Uniosła dłoń, pokazując znak, który wcześniej próbowała stworzyć nad jego ciałem. Wiatr słuchał się jej, zamieniając się w mały wir powietrzny. - Magia jest kapryśna i złośliwa, lubi płatać figle każdemu, kto nie jest z nią obeznany. - Zacisnęła palce w pięść, niszcząc wir. - Dlatego bycie wiedźmą, wiecznie czystym człowiekiem, jest takie niezwykłe. - Uśmiechnęła się do niej promiennie, pokazując długie kły. - Herbata smakuje?
- Tak. - szepnęła. - Smakuje.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Anonim jest tylko wtedy dopuszczalny, gdy piszący go rzeczywiście jest nikim.
Maira Gall