5 czerwca 2014

Szary Gołąb

Leżę na huśtawce. Dochodzi dziewiętnasta, a komary już tną jak najęte. Słucham muzyki My Chemical Romance. Jest chłodno, lekki wietrzyk smaga liście czereśni. Bujam się.
Niebo.
Czarny dach w kwiaty.
Niebo.
Czarny dach w kwiaty.
I tak w kółko.

Coś zwróciło moją uwagę. Szary gołąb zaburzył swój kołowy taniec, jakby mijając Księżyc.
Był tak blisko. Mógł go dotknąć.
Ale nie dotknął, tylko zawrócił, skręcając ponad dach budynku.
Robi co chce.
Robi co chce, bo jest wolny.
Jest wolny.

By Alex
Nagle łzy spływają mi po policzkach. Ludzie nigdy nie będą wolni. Są zamknięci w klatkach.
Klatce Kultury.
Klatce Pracy.
Klatce Nauki.
Klatce Rodziny.
Klatce Pieniędzy.
Klatce Społeczeństw i Granic.
A za tymi klatkami jest Morze Strachu. To morze jest na tyle małe, by zobaczyć brzeg Wolności ale jest głębokie, pełne wirów i silnych prądów.

Nie możemy nic zrobić sami. Nie możemy nic. A ten szary, zwykły gołąb lata nad naszymi głowami, uważając tylko, by nie zderzyć się z Księżycem.

Jestem zrozpaczona. Chcę przepłynąć to Morze, ale mam jeden problem.
Klatki nie mają drzwi. I tonę razem z nimi.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Anonim jest tylko wtedy dopuszczalny, gdy piszący go rzeczywiście jest nikim.
Maira Gall